Gościmy

Odwiedza nas 426  gości oraz 0 użytkowników.

Licznik odwiedzin

 

 

 

 

 

 

 

Z powodu niezwykłej budowy ulic, głębokich bezludnych dróg i dolin i zwyczaju Żydów zamykania się w domach, mógł Jezus tak często z Uczniami Swoimi bez przeszkód się przechadzać. Wody także nie ma wiele w mieście, a często widzieć można bardzo wysokie budynki, do których wodę sprowadzają, i stamtąd znowu ją rozdzielają; są także wieże, na które wodę pompują. Przy Świątyni, gdzie bardzo wiele wody do umywania i czyszczenia naczyń potrzeba, bardzo jej oszczędzają. Istnieją wielkie pompy, za pomocą których do góry ją pompują. Są w mieście liczni kramarze i kupcy, zajmujący gromadnie, najczęściej na rynkach i miejscach publicznych, lekko zbudowane chaty. Tak np. niedaleko Bramy Owczej stoją liczni ludzie, handlujący rozmaitymi klejnotami, złotem i lśniącymi kamieniami. Zajmują oni lekkie, okrągłe domki, zupełnie brunatne, jakoby były czymś pociągnięte, smołą lub żywicą. Są one lekkie, a mimo to bardzo mocne. W nich to mają swoje gospodarstwa, a od jednego do drugiego domku rozłożone są namioty, pod którymi towary swe wykładają. Są też okolice w mieście, np. przy pałacach, gdzie więcej widać życia na ulicach i gdzie większy panuje ruch.


Położenie starożytnego Rzymu jest właściwie o wiele dla oka przyjemniejsze; ulice jego nie są tak strome, a więcej ożywione. Po mniej spadzistych stronach góry, na której stoi Świątynia, są ulice, zbudowane na tarasach, otoczonych grubymi murami, zamieszkałe częściowo przez kapłanów, częściowo przez służbę, należącą do świątyni, oraz przez ludność biedniejszą, spełniającą służbę podrzędną, np. czyszczenie rowów, do których spływają wszelkie nieczystości z zabitych w Świątyni zwierząt. Po jednej stronie (ma na myśli stronę północną), gdzie góra jest bardzo spadzista, jest ów rów zupełnie czarny. Znajduje się też jeszcze naokoło góry zielony pas ziemi, gdzie kapłani mają wszelakie ogródki. Nawet za czasów Chrystusa budowano zawsze jeszcze na pewnych miejscach przy Świątyni, to nigdy nie ustawało.


Góra ta zawiera bardzo wiele kruszcu, którego podczas budowy sporo wydobyto i do Świątyni zużyto. Są też pod nią liczne rudnie i sklepienia. Nigdy nie było mi przyjemnie w Świątyni, nie znajdowałam w niej żadnego odpowiedniego miejsca do modlitwy. Wszystko jest straszliwie mocne, grube i wysokie, a mimo to liczne podwórza są znowu wąskie i ciemne i licznymi rusztowaniami zabudowane, i zapełnione stołkami; a gdy ludźmi się zapełnią, doznaje się między tymi kolosalnymi murami i filarami uczucia strachu a nawet wrażenia ciasności. Również bezustanne zarzynanie bydła i owa krew strumieniami płynąca bardzo nieprzyjemnie oddziaływała na mnie, jakkolwiek nie da się wypowiedzieć, jaki nadzwyczajny porządek i jaka czystość wśród wszystkich tych robót były zachowane.

 

Okazją do ujrzenia zadziwiających rzeczy jest dla nas, na przykład , każde uczestnictwo we Mszy świętej. Możemy zobaczyć Syna Bożego na Jego tronie. Możemy zobaczyć jak nasze grzechy toną w morzu Jego przebaczenia. Możemy zobaczyć miłość i moc Pana Boga, który działa wszystko. Możemy oglądać zmartwychwstałego Pana w całej Jego chwale za każdym razem, gdy kapłan podnosi w górę konsekrowaną hostię. Możemy przyjmować Go do naszych serc nawet codziennie. Kto wie, co On pragnie uczynić w dzisiejszym dniu? Kto wie, jakie skarby pragnie nam ofiarowywać każdej niedzieli, kiedy zbieramy się jako Kościół, by śpiewać Jego chwałę i karmić się Jego miłością? Jest tylko jeden sposób, aby się o tym przekonać: „chodź i zobacz”!